Ale mi się chyba nudzi?! Skończyłam,
więc Wam oddaję do oceny... Oczywiście na błędy patrzymy z przymrużeniem oka i
to całkiem dużym...
Na drugim blogu mnie niema,
bo na razie nie ma, czym się chwalić. Jak osiągną sukces to pojawi się post na
Zakładzie ale na razie walczę...
Ach... Muszę się czymś
pochwalić! Mega prywata!!!
Mianowicie zostałam
ciotką... O 10.11 w poniedziałek... Nie lubię dzieci… ale ciotka rozkleiła się
jak nigdy! Przez dwa dni prawie cały czas ryczała i była w głupkowatym
nastoju... Ach i powiem wam jeszcze jedno... Szpitale wykańczają nawet zdrowych
ludzi...
Jeżeli podoba ci się albo,
jeżeli nie to zostawaj komentarz... Bardzo proszę!
Rozdział 9
Czułam chłód pościeli na
ciele i ciepło ciała obok mnie. Przekręciłam twarz w stronę, z której czułam ciepły
oddech na obojczyku. Spojrzałam zamglonym wzrokiem na twarz osoby obok. Był to
Nataniel. Pewnie normalnie przeszkadzałbym mi, że jest tak, blisko ale teraz
było mi wszystko jedno poza tym chyba potraktowałam to, jako sen. Miał zamknięte
oczy. Spał. Jego spokojny oddech pozwolił mi odpłynąć ponownie do krainy
Morfeusza.
***
Kolejnym razem obudził
mnie okropnym ciężar. Nataniel zrobił sobie ze mnie po prostu poduszkę. Jego
głowa leżała na moich piersiach, rękę przerzucił przez moja talie a nogę
wsadził pomiędzy moje. Zaczęłam próbować się wyswobodzić, jednak nie było to
możliwe. Postanowiłam go obudzić… Zauważyłam na szafce szklankę z woda.
Zaczęłam do niej sięgać, co było trudne… Ona była daleko a ja nie mogłam się
ruszyć nawet o milimetr. W końcu ją chwyciłam i kiedy miałam ją wylać na te
bujne włosy głowy, która uniemożliwiałam mi oddychanie Nataniel otworzył oczy.
Popatrzył na mnie jakby rozbawiony.
- Radzę ci to odłożyć.- Szepnął
i słodko się uśmiechnął
- Chciałam się tylko
napić.- Od szepnęłam i upiłam mały łyczek starając się za wszelką cenę nie zalać.
- Ach…tak…- Szepnął i
schował twarz w moich włosach. To było przyjemne i te jego usta na mojej szyi…
Jego ręka na moim biodrze… Westchnęłam, kiedy przygryzł płatek mojego ucha…
Czułam jak się uśmiecha… Całował moją twarz omijając sprytnie usta… Nie
wytrzymałam… Wplątałam dłonie w jego włosy i przyciągnęłam go do moich ust… To
było magiczne… Nie wiem, co się ze mną stało, ale przewróciłam go na plecy tak,
że sama siedziałam na jego biodrach… Jego racę pieściły moje plecy, brzuch pod
zwiewną koszulką… Oderwałam się od niego tylko po to, aby ułatwić mu zdjęcie
mojej bluzki… Jego palce przesuwały się po moim brzuchu wędrując w górę… Jęknęłam,
gdy zaczął pieścić moje piersi… podniósł się, jedną ręką się podpierając drugą gładząc
moje plecy i zaczął całować mój brzuch a potem moje piersi…kiedy dotarł do
sutków ponownie jęknęłam, pieścił najpierw jedną pierś a potem drugą moje racę zaciskały
się na jego włosach… Chciałam aby był już we mnie… Czułam tak nie znośne pulsowanie
między nogami… pustkę która wypełnić mógł tylko on… Odciągnęłam jego głowę od
mojego ciała pocałowałam w usta, pocierając dłonią wypukłość pod sobą…
***
Leżeliśmy na łóżku,
łapiąc oddechy tak nam potrzebne… Sex z wampirem i zapominasz o… wszystkim… To
było niesamowite… Byłam padnięta…Przysunęłam się do niego i przytuliłam…Zamknęłam
oczy, sen przyszedł szybko…
***
Jedna z piękniejszych kobiet
leżała wtulona w moje ciało i słodko spała… Odsunąłem kosmyk jej włosów z
twarzy… Zabrałem rękę i potarłem twarz… Cholera…Cholera…Kiedy stałem się taki
kurwa ckliwy?! Chciałem zerwać się z łóżka, ale przypomniałam sobie o
dziewczynie… Delikatnie odsunąłem ją od siebie i wstałem… Poszedłem do łazienki…
Co się ze mną dzieje do kurwy nędzy!!! Siedziałem przy niej cały tydzień, kiedy
była ledwo żywa.. Budziłem się, kiedy mruczała coś przez sen… Martwiłem się,
dlaczego to tyle trwa… Myślałem, że obudzi się, jako wampir, ale… Ale była
nadal człowiekiem… W wampira zamienisz się, kiedy wypijesz jego krew i
dostaniesz jego jad do krwi na przykład przez ugryzienie a potem umrzesz…Po
jakimś czasie budzisz się, jako wampir…Chyba, że jesteś pierwotnym… Czyli czymś
takim jak ja… Zabije cholerną Charlott! Jak ją tylko znajdę… Do cholery moi
ludzie szukają tej dziwki cały czas… A jej nie ma! Zapadła się cholera pod
ziemię! Spojrzałem na swoje odbicie… Wampir z podkrążonymi oczami?! Zacisnąłem ręce
w pięści… Buzowała we mnie złość…wściekłość… Nie wiedziałem, co się działo…co
miałem zrobić. Sandra, ona wywróciła wszystko… Uderzyłem pięścią w lustro…
Rozbiło się na kawałeczki robiąc hałas. Z mojej dłoni pociekła krew… Cholera kawałki
szkła siedziały w środku rany… Zaraz się zrosną…Cholera!
- Nataniel?- To była Sandra
zawinięta w prześcieradło z roztrzepanymi włosami… Wyglądała cholernie seksownie…
W takiej sytuacji nie myślałem o niczym inny oprócz tego jak bardzo chciałabym
ponownie znaleźć się w jej wnętrzu… Poczuć ją na sobie… Zatopić palce w jej
włosach i rozkoszować jej pocałunkami…
- Nie powinnaś jeszcze
wstawać…-Powiedziałem podchodząc do niej.- Jesteś słaba a ja cię jeszcze
wymęczyłem…- Przy ostatnim słowie mimowolnie się uśmiechnąłem. Przytuliłem ją
do siebie.
- Twoja ręka.- Szepnęła i
chwyciła ją.- Trzeba wyjąć szkoło… Chodź mam gdzieś pęsetę. Wyjmę je…- Szeptała
przyglądając się moim raną.
- Mam inną propozycję.-
Powiedziałem w jej włosy chwytając ją mocniej zdrową ręka i przyciągając do
siebie…- To nie jest ważne teraz…
- Teraz ważna jest to, że
twoje ciało szybko się zrasta a ja nie chce, aby później Nuriel ci rozcinał dłoń
i wyjmował szkło, bo nie mogliśmy się powstrzymać!- Przerwała mi a ja nie zdążyłem
zareagować, gdy chwyciła kosmetyczkę…- Przeniosłeś tu już wszystkie moje
rzeczy?- Zapytała mrugając do mnie. Cholera, co jej się stało???- Podeszła do mnie
i zaczęła wyjmować kawałki szkła… Nawet bólu nie czułem, bo bardziej skupiałem się
na tym, że moja ręka leży na jej nagim udzie a ja mogę mieć piękny widok na nią
całą, jednym ruchem zrywając prześcieradło z niej… Kiedy skończyła podniosła
moją dłoń do ust i ją pocałowała… Aż jąknąłem… Dlaczego ona tak na mnie działa
do diabła?! To teraz przypieczętowała swój los… Może, kiedy zejdzie ze mnie to
dziwaczne pożądanie do niej zacznę myśleć racjonalnie…
***
Mijały dni a Sandra nie
poruszała tematu Charlott, tego, co się stało, co widziała, kim jestem a raczej,
czym… oraz co jest między nami… Dzień spędzaliśmy razem, noce razem, ale bardzo
intensywnie… Chłopaki z Nurielem nie znaleźli Charlott… A ja czułem dziwaczny
niepokój…
***
Co miałam robić?
Przekonałam się, że bez Nataniela zginę… To on mnie uratował… Drugi raz… Nie
mogłam zaprzeczyć… To było łatwe poddać się… Pozwolić sobie rozkoszować się
jego ciałem i przyjemnościami płynącymi z niego… Fantastycznie było nie myśleć,
nie przejmować się … Tylko… Tylko czasami czułam się jak zdrajczyni… Zdrajczyni
swojej rasy… ludzi…Żyłam z wampirami, rozmawiałam z nim, jadłam, spędzałam czas…
A w jednym z nich powoli się zako…zakochiwałam… Nataniel był potworem…Ale czy
potwora nie można kochać? Ja pokochałam i to nie jednego…
***
-Sandra?-
Usłyszałam głos Nataniel z sypialni
-
Zaraz wychodzę…!- Krzyknęłam. Skończyłam robić delikatny makijaż i wyszłam z
łazienki…Zobaczyłam Nataniela pakującego swoją torbę w stroju na wyprawy…
-
Co robisz?- Zapytałam zdezorientowana.
-
Musze wyjechać… Załatwić pewne sprawy. – Powiedział spokojnie i zawiązał tobołek.
-Ważną
sprawa jest zabijanie ludzi?- Zapytałam wściekła. Wyjeżdżał, zostawiał mnie
samą! Pojedzie zabijać! Zabijać! To, co było między nami nic nie zmieniło! I to
właśnie krzyknęłam oraz…
-
Jesteś potworem! Cholernym wampirem! Zabijasz i lubujesz się w tym… Żyjesz z człowiekiem,
sypiasz z kobietą taką samą, jakie zabijasz i masz to głęboko w poważaniu ty cholerny
dupku! Charlott mogła mnie zabić! Przejąłbyś się tym? Nie, bo tak naprawdę cię
nie obchodzę… Jestem dla ciebie nikim!- Krzyczałam w amoku na niego a jego
twarz pozostała niewzruszona- Nienawidzę cię! Mam nadzieje, że nie wrócisz!- Krzyknęłam…
I zaraz pożałowałam… To nie tak… Nataniel… Cholera…
-
Nuriel z tobą zostanie i zaopiekuje, jeżeli nie wrócę…- Powiedział, chwycił
torbę i wyszedł, nie trzaskając nawet drzwiami… Upadłam na ziemie i pierwszy
raz od dawna z moich oczu popłynęły łzy…
jest jest jest kolejny rozdział super :) widać że Nataniel zakochał się w Sandrze choć trochę jest tym przerażony czyżby nie planował tego ??? :) no i jestem ciekawa gdzie wyjechał czyżby udało się jego ludziom odnaleźć Charlotę ? czekam na więcej i pozdrawiam fanka 12 :)
OdpowiedzUsuń