Dziś miałam dzień zakupów spożywczych... Tak sobie chodziłam po alejkach i naszła mnie ochota na domowego cheeseburger.
Tutaj macie efekt moich poczynań w kuchni:
Wyszło pysznie i ma nadzieję mniej kalorycznie niż w popularnym barze szybkiej obsługi...
Normalnie robi się je na grillu lub patelni grillowej ja jednak zrobiłam wszystko na zwykłej patelni a raczej dwóch.
Do wołowego zmielonego mięsa
(500g) dodałam musztardę i keczup (2 łyżki), jedno jajko, trochę tartej bułki żeby mięso się tak nie rozwalało oraz zarumienioną na patelni cebulkę pokrojoną w drobną kostkę.
Na jednej patelni z odrobiną oleju podgrzałam bułki( ja wykorzystałam pełno ziarniste bułeczki, które zrobiły się idealnie chrupkie i cieplutkie). Na drugiej smażyłam burgery i plasterki cukinii wcześniej posolone. Na ciepłej
bułce położyłam plasterek sera (Gouda) który wcześniej trzymałam na patelni przez chwile. Wykorzystałam jeszcze pomidory malinowe, sałatę, czerwoną cebulę i kiełki brokułów. Jako sosy użyłam łagodny keczup i musztardę chrzanową
A na deser smaczniutkie borówki ;).
Blog poświęcony: przemyśleniom, pasji literackiej, gotowaniu może modzie. Po prostu temu, co kocham, lubię lub nienawidzę. Mam nadzieje, że coś przeczytacie, skomentujecie i oczywiście po stwierdzeniu, że jest ciekawy zostaniecie na dłużej ;)
Mniam! Gosiaczku, jak to smacznie wygląda! Aż mam chęć ruszyć w te pędy, by dotrzeć do Ciebie na tego cheesburgera :D. W każdym razie - idzie w cycki :D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
R :D.
Dzięki był pyszny 😋 Mam nadzieje, że w cycki, przyda się ;)
OdpowiedzUsuń