poniedziałek, 31 marca 2014

NFZ-Mam nadzieje, że krew się nam nie zagotuje.

Coś bardziej przyziemnego ;)

A skąd ten temat? Dzisiaj o siódmej rano byłam po numerek do lekarza w sprawie wyników( spokojnie nic poważnego ;) ) Nie dość, że trzeba było poczekać ale w końcu należy mi się to! Płacone są za mnie składki i te inne pierdoły a za każdą głupotę nie będę płaciła. To potem jeszcze godzinka, bo ci się ktoś wepchnął i jeszcze lekarka się spóźniła, cały dzień z głowy.

Co sadzicie o naszej służbie zdrowia?
Czekacie na leczenie refundowane czy wolicie iść prywatnie?
Ja osobiście wole lekarzy prywatnych może i trzeba im zapłacić, ale przy najmniej się nie czeka, są mili i uprzejmi.
Jakie macie doświadczenia?
A może czekając w kolejce sobie ktoś tu zajrzy?

Piszcie w komentarzach ;)

11 komentarzy:

  1. Moja relacja z leczeniem publicznym ogranicza się do lekarza pierwszego kontaktu:) A i to bardzo rzadko… Człowiek przychodzi godzinę, dwie przed czasem a tu… A może lepiej nie, bo nie chcę żebyś ktoś się zidentyfikował i poczuł urażony ;P W każdym razie idąc do prywatnego płacisz tak jakby podwójnie- i za publicznego i za prywatnego… I to irytuje, ale po moim doświadczeniu z jedną publiczną lekarką stwierdziłam, że dla dobra własnego zdrowia się musze z ta podwójna opłata pogodzić ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Toba w stu procentach. Najgorsi są ci...[ ;) ]
      To prawda, że płaci się podwójnie, ale kurczę tu płacisz te głupie składki i jeszcze czekasz a tu zaszeleścisz forsą i wszytko da się załatwić wciągu jednego dnia i bez czekania miesiącami. Ja ostatnio była u lekarki publicznej- dała mi antybiotyki dwa tygodnie w domu zaległość jak cholera, nic mi nie przechodziło wiec poszłam do prywaciarza zapalenie zatoki czołowej antybiotyk po raz kolejny i kolejne dwa tygodnie w domciu- weź się człowieku, lecz! Pytanie: Jak?
      Jednak prawdę mówią: żeby się leczyć na fundusz trzeba być naprawdę umierającym ;/
      P.S. Dodam leczyła mnie kobitka na zapalenie gardła -_-

      Usuń
    2. Akurat powiem Ci, że nawet umierający, czy bardzo ciężko chorzy nie mają łatwiej ;/ Ich także obowiązują te same terminy, co niekiedy naprawdę wiąże się ze znaczącym pogorszeniem się stanu zdrowia. A przecież nie każdego stać na leczenie prywatne ( chociażby ludzie starsi, emeryci, ale także ci w po prostu trudnej sytuacji materialnej) więc czy mają za to płacić zdrowiem, bądź życiem?

      Usuń
  2. Cóż, ja akurat mam duże zastrzeżenia do jednego i drugiego. Wydaje mi się, że dzisiejsza 'służba zdrowia" to dosłownie minimum socjalne. Uważam, że prywatne leczenie też pozastawia wiele do życzenia, ale jest lepsze niż czekanie po kilka miesięcy na badanie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, co moja droga zrobisz?
      Nic nie zrobisz!
      Można usiąść i płakać;/
      Wiesz, co do tego minimum to na fundusz na pewno i niektóre zakłady prywatne pewnie także ale są kliniki które mają naprawdę wysoki poziom oczywiście za odpowiednią cenne.
      Ja zostaje przy prywatnych gabinetach wole to niż pielęgniarki czy lekarzy, którzy ci narzekaja a w czasie pracy oglądają sobie filmiki na youtubie lub pół godziny gawędzą z pacjentem o pierdołach.-_-

      Usuń
  3. Jeśli chodzi o dentystę to prywatnie. Lekarz rodzinny - na kasę chorych, gdyż wchodzi się wg kolejności, w jakiej się zarejestrowało i nikt nie myśli się wpychać. Reszta specjalistów - jak wiatr zawieje :D. Ale ginekolog, z resztą genialny, na kasę chorych. Pani dr przyjmuje 10 pacjentek dziennie i nie ma, że ktoś się wpycha czy coś. W każdym razie opieka na najwyższym poziomie. Gdy idę do Pani dr, czuję się jakbym była najważniejsza na świecie. Tak miło mnie traktuje ;). Z resztą, jak każdą ze swoich pacjentek :). Porozmawia też na tematy życiowe i w ogóle ;). Pocieszy, kiedy trzeba i ogółem - jest genialna :D. Jak nigdy nie lubiłam lekarzy tej profesji, tak teraz nie są mi straszni :D. A to wszystko dzięki niej :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Jezu gdzie ty znalazłaś takich lekarzy? Dla mnie państwowi lekarze to istne piekło na ziemi. Nawet lekarz rodziny. Chociaż ostatnio poczułam rozczarowanie bo zamiast po dwóch godzinach to wyszłam po piętnastu minutach ;D A do pani ginekolog to o jakiś namiar poproszę ;)))

      Usuń
    2. Na Google+ wszystko Ci podam :D. Ale nie wiem, czy nie będziesz miała za daleko :).

      Usuń
    3. Ok ;))) Tak zareklamowałaś że nawet do Szczecina pojadę!

      Usuń