Mściwa blondi
Miniaturka-parodia
Witajcie! O
to ja wspaniała z miniaturką czy jak wolicie jednorazówka… Krótko, na temat i
zabawnie (mam
nadzieje).
Wiesz, kim jestem? Jestem Usagi! A to twój koniec…-
wyszeptała blondynka do ucha mężczyzny siedzącego na fotelu i go odepchnęła…
***
W łóżku leżała blondynka i roztrzepanymi włosami zasłaniającymi
jej twarz. W pokoju rozbrzmiał dźwięk jej telefonu. Wyrwane z głębokiego snu
zleciała z łóżka. Miała na sobie jednoczęściową piżamę w króliczki. Nerwowo szukała
telefonu jednak bez okularów leżących na szafce było to trudne, ale ona jak
zawsze roztargniona nie wpadła na to żeby najpierw ich poszukać, założyć i
szybciej znaleźć dzwoniące urządzenie. W końcu po poszukiwaniach go na szafce, łóżku,
na podłodze znalazła go pod łóżkiem gdzie znalazł się poprzez jej gorliwe
szukanie…
Odebrała szybko… Była podekscytowana, ponieważ starała się o
prace asystentki jednego z największych biznesmenów w jej mieście. Szybko
podziękowała i rozłączyła się, ponieważ nie mogła już dłużej powstrzymywać
pisku radości…
***
Tak wiec pięknie odpicowana ruszyła na walkę o pracę. Inteligenta
była nie przeczę, ale piękno jej umysłu nie było odzwierciedlone w jej wyglądzie
zewnętrznym. Brak makijażu, włosy rozdwojone oklapnięte po prostu bez życia i
ubrania jak po babci… Jej odpicowaniem była, więc garsonka z spódnicą za kolano
w niemodną zieloną drobną kratę z jakiegoś ciężkiego materiału i biała koszulą
z żabotem przy zapięciu a do tego kolorowa apaszka w jakieś wzory i brązowe buty
bez obcasów. Włosy miała związane w koński ogon. Oczywiście brak makijażu i biżuterii….
Przed wejściem do firmy poprawiła swoje okulary i otworzyła drzwi i wkroczyła
do wnętrza pięknego jasnego holu gdzie, co chwile pojawiały się piękne i
zadbane kobiety ubrane podobnie… Krótkie spódnice, szpilki i bluzki z głębokim dekoltem…
Usagi pasowała tam jak np. wół do karocy…. No po prostu nie pasowała!
Przeczuwałam tragedie!
***
Dziewczyna jednak dostała ta pracę… ale… już przy pierwszym
spotkaniu szef zaczął wlepiać wzrok w jej biust, bo choć nie miała dekoltu ale
za to marynarkę zasłaniająca jej walory do Usagi miała gigantyczny biust! Szef
wgapiał się w niego jak ciele w malowane wrota… Na sam koniec pokusił się nawet
o rozwiązanie jej apaszki… Dziewczyna spłonęła rumieńce i wybiegła z gabinetu
szefa rozrzucając po drodze papiery i krzycząc w nie, bo głosy. Kobiety
siedzące przy biurkach zaczęły się z niej śmiać… Usagi do końca dnia ukryła się
w łazience….
***
Kolejny dzień Usagi ubrana podobnie wkroczyła do firmy i skierowała
się do gabinetu szefa… To, co zobaczyła wywarło na niej wielki szok i ponownie spłonęła
rumieńcem… Jej szef Diamand Kawashini posuwał na biurko jedną z dziewczyn z
firmy! O matko boska! Usagi wybiegła do łazienki z jej oczu popłynęły łzy…
Myślała bidulka, że jest dla niego ta jedyną i to dla tego tak na nią patrzył a
później rozwiązał jej apaszkę … Już planował ślub i najbliższą przyszłość… Jej
świat legł w gruzach. Spojrzała w lustro i postanowiła się zemścić za jej
złamane serce…
***
Fryzjer, kosmetyczka i nowe ubrania to był nowy dzień, nowa
ona… Kompletnie inna! Piękna! Wkroczyła do firmy w różowych szpileczkach, krótkiej
mini i czarnym opiętym golfiku… Przechodząc pomiędzy babeczkami z rozwartymi
paszczami z zdziwienia zarzuciła uroczo włosami… Przez całą drogę kręciła tyłkiem
jakby zamiatała podłogę, nogi tak krzyżowała, że mało, co jej się nie rozjeżdżały.
Wyprostowana wkroczyła do gabinetu i przybrała seksowna pozę. Szefowi oczy wyszły
na wierzch jak w kreskówkach a z wywalonego jęzora pociekła ślinka… Co tam
pociekła lała się strumieniami, ślinił się na jej widok jak buldog patrząc na
kawał mięsa. Podbiegł do niej i zaczął obmacywać…
- Zabawimy się inaczej…- szepnęła Usagi i rozpięła jego
krawat, pchnęła go na fotel, aby usiadł a ona zawiązała mu oczy…- Wiesz, kim jestem?-
Zapytała go przykuwająca mu ręce do fotela.- Jestem Usagi!- Krzyknęła- A to
jest twój koniec…- szepnęła do jego ucha wymalowanymi ustami ociekającymi
błyszczykiem a do pokoju wparowała policja…
***
Pamiętaj nie igraj uczuciami… tym bardziej asystentki i
jeszcze bardziej, gdy masz za uszami odrobine przekrętów… Blondynki może i głupie
ale mściwe…
ha ha ha ale się uśmiałam biedny Di :) tak to jest jak się łamie blondynkom serce :) super ci wyszła ta jednorazówka :) pozdrawiam i czekam na jeszcze jakieś opko z D&U :)fanka 12
OdpowiedzUsuńA i wielkie P.S. Bez obrazy sama jestem blondynką... ;)
OdpowiedzUsuńUgly Betty też nie pasowała, a facetów na pęczki miała :P
OdpowiedzUsuńHah, rozwiązał jej apaszkę :D No nic, tylko prawie, jakby się oświadczył ;)
Padłam ze śmiechu;) chmurkasia
OdpowiedzUsuńFajnie, że Cię rozśmieszyło XD Tak miało być...
UsuńP.S Chyba wraca mi chęć do pisania ;)
Hhahahah :D Nie ma po co zadzierać z Usą :D
OdpowiedzUsuń