Rozdział XIV
Kolejne dni mijały Georginie
bardzo spokojnie. Spacerowała po plaży i zwiedzała dom. Pewnego razu natknęła
się na zamknięte drzwi. Nie umiała ich otworzyć, wściekła pchnęła je po prostu
dłonią a one ustąpiły. Przeszła przez nie. Szła długim korytarzem. Widziała
wszystko dość dobrze, ponieważ drogę oświetlały lampy, które włączały się siłą
woli Giny. W końcu dotarła do wielkiej Sali.
Cała była w bieli. Nie znajdowały się w tym pomierzeniu żadne meble czy
też przedmioty dekoracyjne. Jednak na ścianie znajdującej się przed nią wisiał
obraz. Była na nim przedstawiona kobieta o brązowych włosach w białej sukni. Na
około niej znajdowały się kwiaty. Uśmiechała się delikatnie. Georgina musiał
podejść do niego i go dotknąć. Kiedy przejechała dłonią po ramie zahaczając
palcami o płótno…