Heh, hej co u Was słychać?
Bo u mnie chrumkanie prosiaczka a raczej niezłej świni!
Dziś imieniny Małgorzaty (teoretycznie są one co miesiąc), czyli moje, ale 22 lutego jest szczególny ponieważ dziś się urodziłam. Zawsze robię imprezkę dla rodziny i pysznego, cudownego, najlepszego torta, jednak w tym roku skończę na herbacie i rosole. Dlaczego? Ponieważ zaatakowała mnie jedna wielka wstrętna (zwana potocznie) świnka czyli nadgmine zapalenie przyusznic. Podobno przechodzi się ja w latach 5-15, czyli się jak cholera załapałam. Ja tam w to nie wierze jednak moja matunia od wczoraj jęczy że polowa twarzy/szyi mi spuchła, ale ja się czuje jak najbardziej ok, no dobra boli mnie gardło jak cholera i czuje się jak wyjęta spod ciężkiego tira ale jest w porządku (jak nic nie muszę robić). Rodzina dowiedziała się o podejrzeniach (poczta pantoflowa) i przerażona stwierdziła że nie warto ryzykować zarażenia tak więc z jednej strony się ciesze bo nie muszę sprzątać, przygotowywac obiadu, robić torta a później siedzieć kilka godzin i śmiać się z niezabawnych żartów ( jak o niezabawnych żartach mowa, to napisze Wam kiedyś o takim jednym, ten to jest królem sucharów xd) ale z drugiej szkoda... ;/
22 Lutego 2015 najgorsze z najlepszych urodzin ;)
P.S. Znajdę te świnie co mi świnie podłożyła ;)
P.S2 Przechodziliście świnkę? Jakie mieliście objawy?
Pytam się bo ja czuje naprawdę dobrze...
no to współczuję że akurat w takim dniu ta wredna świnia podłożyła ci świnkę trzymam kciuki za to aby udało ci się jakoś to przetrwać i życzę dużo wszystkiego naj naj naj lepszego i szybkiego powrotu do zdrowia :) fanka 12
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia :)
OdpowiedzUsuń