niedziela, 27 kwietnia 2014

Milion kawałków- Rozdział 2

Witajcie! Mam nadzieje, że się radujecie! Jest już drugi rozdział! Fajnie mi się pisze tą historie dlatego mam już ósmy rozdział! Pewnie za uwarzycie, że są duże przeskoki czasowe i możecie się troszkę pogubić ale obiecuje że wcześniej bądź później zrozumieć wszystkie wątki tej zawiłej historii. Jeżeli moje założenia wyjdą to, będzie się działo! 


II ROZDZIAŁ


    Myślała, że to wynik śpiączki, ale on mówił prawdę. Słyszy myśli innych ludzi, jeżeli tego chce i nawet zaczynała na tym panować. Pamiętała jak się wybudziła z śpiączki. Jej umysł zaatakowały setki myśli innych ludzi. Nic nie rozumiała wszystko zamieniało się w jeden wielki szum. Wtedy zaczęła krzyczeć, w padła w histerie nie wiedziała, co się dzieje. Lekarze dali jej środki nasenne. A drugi raz były już normalny. Jej głowa była tylko jej. Myślała, że to, co się zdarzyło to z powodu jej stanu zdrowia i leków. Jednak, kiedy zapytała rodziców gdzie jest jej siostra, a oni zamilkli usłyszała wyraźnie, o czym myślą. Zrozumiała…                                                                                                                                                                                                 Umie przewidzieć co się stanie. To cos w stylu wizji, snu, a czasami po prostu przeczucia mówiącego, że stanie się coś złego lub że nie powinna czegoś robić. Kiedy teraz zagłębiła się w znaczenie snów i zaczęła szukać informacji o zjawiska paranormalne lub ludziach po śpiączkach czy też śmierci klinicznej, dowiedziała się, że jest wyjątkowa nikt z nich nie przeżywał takich rzeczy jak ona, a prorocze sny miała od dawna. Kto by pomyślał, że wyśniła wypadek, w który zginęła Emma? Ten sen można nazwać proroczo-odwróconym. Śniła, że mąż jej siostry zginie w wypadku samochodowym, ponieważ uderzy w drzewo, kiedy tir zajedzie mu jego pas. Stało się trochę inaczej. Zginęła jej siostra, ponieważ było ciemno a kierowca jadący z naprzeciwka nie wyłączył długich świateł a do tego mokra nawierzchnia. Emma wpadła w poślizg. Pierwsze, co Georgina zrobiła po odzyskaniu na chwile przytomności to zabranie telefonu z ręki siostry. Pierwsze, o czym pomyślała to, aby nie poniosła konsekwencji rozmowy przez telefon podczas jazdy samochodem. Dopiero potem zadzwoniła na pogotowie czy policje. I nawet nie czuła bólu związanego z raną głowy czy pokaleczona szyja przez pasy. Tak była zaabsorbowana stanem siostry. Ale kiedy skończyła rozmawiać z kobietą z centrali straciła przytomność. Ocknęła się dopiero w szpitalu. Tak twierdzą jej rodzice i lekarze. Ale później przypominała sobie coraz więcej rzeczy…


     Siedziała na białej plaży. Błękitna woda moczyła jej stopy i rozpryskiwała się na pobocznych klifach. Wiała przyjemna bryza. Rozkoszowała się cudownym ciepłem. Czuła spokój. Nic nie miało znaczenia. Zobaczyła jak zbliża się do niej. Usiadł obok niej i ją czule pocałował. Była szczęśliwa. Tyle zmagań kosztowało ich, aby teraz mogli rozkoszować się tą wspaniałą chwilą. Podniosła się i wtedy zauważyła, że jej włosy są płomienie rude a nie tak jak zawsze w kolorze złotego blondu. Zakręciło jej się w głowie. Spojrzała na swój kostium. To nie było jej bikini. Tylko dwu częściowy kostium jak z lat trzydziestych XX wieku.



7 komentarzy:

  1. Wow!!! Coraz ciekawiej się robi :). Czyli główna bohaterka umie czytać myśli innych i ma na imię Georgina. Nareszcie wiem :). Ale życie jest popaprane. Potrafi płatać takie figle, że czasami człowiek zastanawia się, jaki jest cel tego wszystkiego, całego istnienia??? Ech... Bardzo smutna historia. Przynajmniej na razie. Ale, sądząc po ostatnim kawałku, będzie happy end :). Czekam na więcej :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten ostatni kawałek wcale nie jest taki uroczy. Wszystko wyjaśni się później. Fajnie robi się dopiero później! Tak bym chciała wam już pokazać trzeci...czwarty...szósty...ósmy rozdział! Aż się rozmarzyłam!
      Gigi
      P.S. A propos- świetnie to wszystko ujełaś!

      Usuń
    2. Wiesz, ja, wieczna optymistka, we wszystkim doszukuję się happy endu :D. Także nawet jeśli, jak mówisz, ostatni kawałek nie jest uroczy, ja tam węszę szczęśliwy koniec ;). Ja też już bym chciała zobaczyć ciąg dalszy :). Pozdrawiam i pędzę do rozdziału nr 3.

      Ps. A dziękować :*.

      Usuń
    3. Co do samego- końca to sama nie wiem ;)

      Usuń
  2. Co Ty mi z mózgiem robisz dziewczyno :D Ałć, aż boli jak próbuję myśleć ;P

    A ten facet z końcówki to ten anioł od noża? :P

    Nie wiem co będzie dalej, ale na razie widzę tu parasycholgię, a ta jest bardzo ciekawa :)

    Pzdr :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie za bardzo wiem co mam Ci odpowiedzieć!
      Może zacznę od przeprosi.
      Tak, więc przepraszam, że to opowiadanie jest tak ciężkie, że aż boli, ale musi poboleć, aby później na twarzy pojawił się banan jak będziecie czytać.
      Od 7 rozdziału zaczyna się wszystko wyjaśniać!

      Proszę wytrwajcie!

      Czy ten facet z końcówki to Anioł ,,od noża''- nie powiem. ;DDD

      A co do parapsychologii to jak jest to i tak już pokręcone opowiadanie to potrzeba jakiegoś odrobina magicznego czegoś. Jasnowidztwo, telepatia, prekognicja i anomalna perturbacja jest raczej normalne w opowiadaniach z bohaterami z mitycznych, nieznanych czy też wymyślonych światów więc w moim opowiadaniu nie mogło tego zabraknąć ;)

      Serdecznie Pozdrawiam :)))

      Usuń