niedziela, 6 kwietnia 2014

Wolność

Wolność, wolność, wolność...
Wolność jest wolna,
Wolność to wolna wola
Wolność nie jest skrępowana niczym...
Ani prawem,
Ani religią,
Ani etykietą czy też niuansami  
Wolność jest wolna
Ale czy my jesteśmy wolni?
Mówią, że tak
Wierzysz w to?
Ja nie...
Wiara to religia
Religia krępuje...

Co sądzicie o wolności?Czy ludzie teraz są wolni?Mamy wolną wole?Czy coś tą naszą wolność krępuje?



 P.S Niedługo będę wstawiała posty o 20 :/

5 komentarzy:

  1. I co ja mam o tym myśleć?
    Trach a tu znowu komentarz dłuższy od posta :O xD
    No cóż, myślę iż człowiek jak chce to potrafi.
    Czy człowiek jest wolny jak wiatr?
    Myślę iż człowiek jest w 97,5% wolny.
    Widzisz jak kiedyś słuchałam księdza to powiedział coś w stylu:
    "Pan Bóg dał człowiekowi wolną wolę i rozum. Ale człowiek nie potrafił tego rozumu wykorzystać."
    Wybacz ale nie pamiętam dokładnie, co najprawdopodobniej jest spowodowane nie słuchaniem księży na mszach :3
    Dlaczego w 97,5%?
    Dlatego iż myślę, że człowiek sam nadaje sobie ograniczenia.
    Mimo wszystko niektórzy ludzie są naprawdę szczęśliwi którzy nie mają tych ograniczeń i są woli w 100%.
    Dajmy na to moją ciotkę.
    Ta to ma życie, w zimie poleci sobie na Alaskę.
    Na wakacje leci do Egiptu.
    A kiedy przyjeżdża do nas to od razu leci na tych swoich szpilkach na zakupy.
    I zawsze towarzyszy jej mały York!
    Przy okazji i mnie na nie porywa, i we dwie pół sklepu przejmujemy ;3
    A potem jak przychodzimy to wujek zawsze się śmieje i mówi że "Latamy jak ptaki, od drzewa do drzewa, tylko w tym przypadku to od sklepu do sklepu." xD
    Moją 100% wolność ogranicza szkoła. ;-;
    Ale w wakacje to zawsze osiągam te 100% wolności :D (a zwłaszcza w Anglii z ciotką xD)
    No cóż to takie moje skromne zdanie :>
    ~Pozdro.!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wolność, czym jest dla mnie??? Zabiłaś mi ćwieka :). Ale postaram się odpowiedzieć :).

    Myślę, że możliwością podejmowania przeze mnie własnych, świadomych i przemyślanych decyzji. Jestem wolna, kiedy nic mnie nie ogranicza, chociaż w dzisiejszych czasach z każdej strony pojawiają się ramy i normy, w których musimy się zmieścić. A to bardzo deprymujące. Prawdziwie wolna czuję się wtedy, gdy pędzę moim starym oplem z prędkością 120 km/h i wyższą, przez wiejskie drogi, otoczone malowniczymi polami i uroczymi domkami. O tak!!! Kocham to!!! I wdychać świeże, rześkie powietrze. Kiedy jeszcze czuję, że żyję??? Gdy mogę bez skrępowania tworzyć i nikt mi nie odbiera radości z tego płynącej. Może w najbliższym czasie podzielę się z Wami moją twórczością??? Okaże się :). Czym jeszcze jest dla mnie wolność??? Tchnieniem wiatru wiosną, promykiem słońca w lecie, rdzawym liściem, zrzuconym przez klon jesienią i śniegiem spadającym z nieba w postaci uroczych płatków zimą. Ktoś powie, że "wolność" to tylko pusty frazes, gdyż w dzisiejszym świecie takie pojecie nie istnieje. Gówno prawda! Odpowiem. Ludzie często, sami sobie narzucają ograniczenia i sprawiają, że życie staje się szare, nudne i monotonne. Albo siedzą w biurze i myślą: "Fajnie by było pojechać tu czy tam, ale nie mam urlopu. A kiedy dostaną te upragnione, wolne dni, siedzą w domu i gnuśnieją. Nic nie zmieniają, nie przedsiębiorą żadnych kroków, by przestać myśleć o tym, co konieczne do życia, zamiast o tym, jak to życie wykorzystać, by poczuć się prawdziwie wolnym, a przez to szczęśliwym. W końcu ten, kto zaznał wolności, stał się szczęśliwy :).

    I tym optymistycznym akcentem kończę swój wywód, gdyż znowu robię SPAM na Twoim blogu ;). Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz Roszpunciu Jestem właśnie takim człowiekiem, którego opisałaś w swoim komentarzu. Tylko ja jeszcze nie siedzę w biurowcu tylko szkolnej ławce. Jednak ograniczam swoja wolność wiedząc, że za kilka lat będę musiał wejść w dorosłe życie a karmiona frazesami, że nauka daje pozycje i pewnie dobra prace -zamykam się na tym. Moi znajomi robią głupie rzeczy ale dosyć pozytywne a ja mówię ,, Nie tobie nie wolno. Ty za kilka lat będziesz miała dobrą prace, będziesz dorosła i szanowana’’, Ale kurczę... Też bym chciała zrobić coś szalonego. No nie wiem, chociaż kolorowe pasemka na włosach albo krzyknąć na cale gardło i poczuć tą wolność. Pierwszego nie zrobię, bo w szkole jest zabronione a poza tym będę później żałowała, bo zniszczę swój kolor i ogólnie włosy. A drugiego po prostu nie dam rad. Kiedyś próbowałam, ale nie pomogło to, że było kompletne pustkowie tylko ja i nikogo więcej. Nie dałam rady, ponieważ tak nie zachowuje się Małgorzata ... wzorowa uczennica i osoba, którą widzą i znają wszyscy. Po prostu jestem zamknięta w wyobrażeniu i oczekiwaniach innych a i po części swoich. I raczej nie mam dosyć siły i odwagi aby się wyrwać (choć jestem uważana za odważną ;) )

    Cieszę się natomiast, że ty czujesz się wolna. A twoje przemyślenia wpędzają mnie powoli w kompleksy. Ale i tak bardzo się cieszę bo jesteś chyba jedyną czytelniczka która tak wylewnie skomentowała moje wszystkie posty ;D ( bez obrazy dla innych czytelników) ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak Gosiu, uważam, że powinnaś się przemóc i krzyknąć na całe gardło, chociaż samogłoskę "a". To już będzie sukces. Ja jestem z natury głośna, a dodatkowo, gdy o czymś opowiadam, to żywo gestykuluje i ściągam na siebie zaciekawione i, niejednokrotnie, oburzone spojrzenia. Ale przestałam się tym przejmować!!! Skończyła się era cichej, dającej wcisnąć sobie każdy kit Kariny (bo tak mam na imię :). Teraz jest głośna i przepełniona szczęściem, radością i optymizmem fanka anime i Bollywood, która totalnie nie wstydzi się tego i pokochała swoje niedociągnięcia w wyglądzie ;). Powiem tak, należę do osób noszących rozmiar 42 i to pewnie niektórych zdziwi, ale od niedawna zaczęłam patrzeć na siebie bardziej przychylnym okiem. Znajomi zawsze mi powtarzają, że chcieliby być tacy jak ja, pod względem charakteru, radości życia i otwartości na innych ludzi. A ja im wtedy mówię: "A ja chciałabym mieć twoją figurę i twój rozmiar, albo twoje zdrowie". Ale z perspektywy czasu i doświadczeń życiowych, widzę, że szczupła sylwetka nie daje często oczekiwanych efektów, a wręcz przeszkadza ;). Co nie zmienia faktu, że robię wszystko, żeby nosić mniejszy rozmiar :). Chodakowska, 6 Weidera, dieta 3D Chili, dieta warzywna i nordic walking, rower, spacer, basen. Robię wszystko, ale to ciągle za mało :D. Dodam, że w wieku 11 lat skręciłam po raz pierwszy lewe kolano. Później zdarzyło się to jeszcze 12 razy. Natomiast prawe uległo kontuzji 7 razy. Jako dziecko nie należałam do tych pulchniaczków, ale częste uziemianie w gipsie i zabiegi operacyjne (na razie 3, w maju czeka mnie 4), po których leżałam plackiem 3 miesiące, sprawiły, że moja sylwetka uległa radykalnej zmianie. Teraz mam 22 lata, więc drugie tyle ciągam się po lekarzach. Szczerze mówiąc nie przypominam sobie ferii, wakacji czy świąt podczas których nie byłabym uziemiona. Ale Gosiu, cieszę się z tego co mam i z nadzieją patrzę w przyszłość. Wierz mi, że najgorzej jest się przełamać i zrobić pierwszy krok w kierunku zmiany. Ja też kiedyś byłam taka, jak Ty, ale stwierdziłam: "Dość! Ja też chcę mieć coś z życia". I dzisiaj z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że do pełni szczęścia brakuje mi rozmiaru 38 :). Niczego więcej :D. No, może poza większą wiarą w mężczyzn, gdyż każdemu, który pojawia się na horyzoncie, schodzę z drogi i daję kosza, bo nie wierzę, że mogą chcieć takiej dziewczyny jak ja :D. Uffff!!! Ale się wywewnętrzniłam :D. Wybacz Gosiu, ale ja, jak to kobieta, uwielbiam dużo mówić i to, co piszę, jest odzwierciedleniem tego, co myślę i co chciałabym powiedzieć :D. Mam nadzieję, że po moim wyznaniu odezwiesz się jeszcze :). 3maj się cieplutko i głowa do góry :D

      Usuń