poniedziałek, 7 lipca 2014

Nuda - Cześć4

Witajcie! Jak tam kolejny tydzień lata? Jak pogoda u Was? Bo ja zdycham z gorąca!!! Kolejna część... Czytajcie i komentujcie a może piąta a zarazem najciekawsza część (do tej pory) pojawi się jeszcze w tym tygodniu :)              


2 P.S. Przepraszam że nie odpowiedziałam na komentarze pod poprzednią częścią ale nie chce niczego zdradzić :) Jednak nie krępujcie sie i komentujcie ;))) 
3 P.S. Tak wiem cholernie krotko ale kolejna część mam nadzieje Wam to wynagrodzi :D



Rozdział 4

Dwie piękne kobiety siedziały na kanapie przy kominku popijając wino. Usagi opowiedziała przyjaciółce o awanturze z mężem, co Minako bardzo rozbawiło. Nie cierpiała bowiem Mamoru. To właśnie Mina była przeciwna związkowi Usy z Mamokluchą – tak pieszczotliwie nazywała męża pani Chiba. Posiedziały jeszcze chwile plotkując i śmiejąc się. W końcu poszły spać, zostawiając po sobie kieliszki i kilka butelek wina

Usagi obudził potworny hałas. Podniosła się do pozycji siedzącej, co było wielkim błędem. Przez jej głowę galopował tabun koni. Jęknęła kiedy wstała z łóżka, gdyż ból się zwiększył i dodatkowo niedaleko coś spadło z hukiem. Doczołgała się do łazienki, spojrzała w lustro i znowu jęknęła. Nie miała siły na prysznic, ale musiała go wziąć. Jak mus to mus. Kiedy skończyła, wyglądała lepiej. Jej włosy nie sterczały już na wszystkie strony i nie śmierdziała alkoholem. Wyszła z łazienki ubrana w puchaty szlafrok i skierowała się do kuchni. Przy stole siedziała, a raczej leżała na nim, Minako. Patrzyła mętnym wzrokiem na coś w salonie. Usagi podeszła do niej.


– Hej – wyszeptała, na co Minako tylko skinęła głową. Popatrzyła na obiekt zainteresowania przyjaciółki. Zdziwiła się, gdyż na kanapie siedział jej mąż, Mamoru. Nie miała pojęcia, po co przyjechał.

– Widzę, że nieźle się bawiłaś – powiedział do Usagi patrzącej na niego zaskoczonym wzrokiem.

– Możesz się nie drzeć? – poprosiła błagalnie, choć Mamoru mówił normalnym, spokojnym głosem wyzutym z emocji. – Po co przyjechałeś? – zapytała po chwili.

– Żeby cię stąd zabrać. Musisz wrócić do domu. Dziś jest bankiet – odparł wstając z kanapy. – Ubierz się i jedziemy – dodał pod koniec.

– Nigdzie nie jadę – odpowiedziała wzburzona. – Nie chcę iść na jakiś tam bankiet – powiedziała wychodząc z kuchni. – Źle się czuję – dodała jako usprawiedliwienie.

– Źle się czujesz?! – zapytał podenerwowany. Jak jego żona śmiała mu się przeciwstawić? I to jeszcze w towarzystwie?! – Ty masz po prostu kaca, a nie źle się czujesz! – krzyknął wściekły. – Chcesz tu zostać? Dobrze, ale o ósmej przyjadę po ciebie i pojedziemy na bankiet – rzekł tonem nieznoszącym sprzeciwu.

– Nie. – Usagi jednak postanowiła się przeciwstawić.

– Jesteś moją żoną, do cholery! – krzyknął wściekły. – Widzimy się o ósmej! – dodał wychodząc z kuchni i kierując się do drzwi wyjściowych.

6 komentarzy:

  1. u mnie też upał człowiek czuje się jak by był w piekle :) rozdział świetny tylko po diabła zjawił się tam kluska :( ? niech sam idzie na ten bankiet he he he a gdzie nasz Di ???? i czemu ten rozdział taaaaaaaaaki króciutki jeszcze dobrze się nie rozkręciłam a tu już koniec ech :( aż minka mi zrzedła no ale mam nadzieję że kolejny będzie duuuuuuuuuuuuuużo dłuższy i czekam bardzo niecierpliwie :) pozdrawiam bardzo bardzo serdecznie :) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
  2. Gorąco, gorąco, nienawidzę gorąca! Ciepło tak, ale nie gorąco :) Dla mnie upałów już w tym roku wystarczy :P

    Ja tam liczę, że w następnym rozdziale Di to będzie miał wejście smoka :D

    A Mamoru co nagle takiego władczego zgrywać zaczął :P Bo wcześniej u nich w domu to raczej inne wrażenie sprawiał… Może czuje się pewniej, gdy ma publikę :P

    I jeszcze… to o której godzinie one się tak spiły, że po tym Mamoru zdążył przyjechać, wyjechać i zapowiedzieć , że wróci przed ósmą :P Eh te pijaczyny, prawdziwy alkoholizm się po porze poznaje :P

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jestem wciąż ciekawa, jak to pociągniesz. Ulegniesz presji, czy napiszesz to co chciałaś ;)?

    Jaki Mamoru jest pewny siebie i arogancki! Kiedy mu się tak wyostrzył charakterek? Jeszcze niedawno wydawał się być spokojnym, nudnym i mdłym wręcz mężusiem, a teraz okaże się z niego wielki dyktator i despota. Ale nawet to nie zmienia faktu, że jest jak flaki z olejem, a nawet gorszy. Może po prostu chce wyjść na macho? ( Taaa... Kogo on chce oszukać?)

    Ja nie pojechałabym Z nim na ten bankiet z żadne skarby tego, czy tamtego świata? Może Usagi też się nie ugnie?

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet nie wiesz ile byś straciła! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa...racja ;) nie pomyślałam nad tym z tej strony :P

      Usuń
  5. Hej kochanie!!! Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale złapałam nieco oddechu ;). Ty wiesz, że ja wiem, że my wiemy i się ciszymy, że Usa pokazuje pazurki :D. Lubię ją taką. I cieszę się, że jednak pojechała na ten bankiet ;). Ale co do tego rozdziału, bo o nim mowa, Mina to wspaniała przyjaciółka. Pozazdrościć takiej tylko można ;). I ciągle mam w głowie jej rude wlosy - na pewno wygląda w nich nieziemsko ;).

    A co do Twoich pytań, tak, jest cały czas masakrycznie gorąco, dlatego moją ulubioną porą roku jest zima. Nawet jak jest plucha wolę to, niż temperatury piekarnikowe, ot co!!! Nawet nie wiem, czy takie słowo istnieje, ale to mało istotne ;). Buźka :***. Lecę dalej :D

    Ps. Wstaw, wstaw :D.

    OdpowiedzUsuń